Władze Tarnowa oceniają, iż z powodu epidemii znacząco spadną dochody budżetu miasta. Od początku trwania epidemii we znaki dają się przede wszystkim mniejsze wpływy z podatków PIT i CIT. W marcu ubiegłego roku wpływy z PIT wyniosły 6 mln 818 tys. zł. W marcu tego roku - tylko 5 mln 602 tys. zł. W przypadku podatku CIT było to odpowiednio: 1 mln 591 tys. zł i 703 tys. zł. Z tytułu obu podatków do miejskiej kasy za marzec wpłynęło 2 mln 103 tys. zł mniej niż rok temu.
Sytuacja znacząco pogorszyła się w kwietniu. Przed rokiem wpływy z podatku od osób fizycznych wyniosły 14 mln 364 tys. zł. W tym roku było to 8 mln 288 tys. zł. W przypadku podatku od firm było to odpowiednio: 1 mln 877 tys. zł i 999 tys. W sumie wpływy do budżetu Tarnowa z tytułu udziału w tych dwóch podatkach za kwiecień były mniejsze o blisko 7 mln. zł.
Mniejsze były i są wpływy ze sprzedaży biletów miejskiej komunikacji, targowisk, parkingów, czynszów czy wynajmu miejskich nieruchomości. Przypomnijmy, że zaprzestanie pobierania czynszów z wynajmu miejskich nieruchomości i różne ulgi to część polityki pomocowej miasta dla lokalnych przedsiębiorców i mieszkańców. Do 15 maja wartość tej pomocy wyniosła 3 mln 360 tys. zł.
W sumie za marzec i kwiecień 2020 do miejskiej kasy wpłynęło z tytułu podatków państwowych i lokalnych o 10 mln 389 tys. zł mniej, niż rok wcześniej. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wpływy z dochodów do budżetu Tarnowa za te dwa miesiące są mniejsze o około 20 mln zł.
Tymczasem na tarnowskie ulice, po czasie rygorystycznie przestrzeganej kwarantanny, powraca zwykły ruch. Wielu tarnowian odwiedza popularne, lokalne targowiska. Kierowcy znowu zgłaszają problemy z przejazdem w najbardziej uczęszczanych punktach Tarnowa. Niestety, w wielu witrynach czynnych do niedawna sklepów, teraz pojawiły się plakaty z informacją o możliwości wynajęcia lokali. Można przypuszczać, że to również negatywny skutek epidemii i przestojów w pracy.