Jak informuje rzecznik szpitala Damian Mika, test u lekarza został wykonany w innej placówce medycznej. Medyk pełnił dyżury również w Kielcach, mimo apelu dyrektorki tarnowskiego szpitala o ograniczenie takiej działalności na czas trwania epidemii. Dyżur miał w piątek i we wtorek. Przyjął 20 pacjentów. Miał kontakt również ze swoimi współpracownikami. Z tego względu aż 20 osób trafiło na przymusową kwarantannę.
- W tej chwili sanepid próbuje nawiązać kontakt z pacjentami, którzy mieli kontakt z lekarzem. Udało się dotrzeć do 10 osób. Z resztą pacjentów nie ma kontaktu. Prawdopodobnie służby pojadą do nich do domu, bo w dokumentacji nie ma podanego numeru telefonu – informuje wiceprezydent Tarnowa - Dorota Krakowska.
Badania u pracowników, którzy przebywali z lekarzem na dyżurze 17 kwietnia dały wynik negatywny. Sanepid podjął decyzje, że personel pracujący z nim 20 kwietnia zostanie przebadany za klika dni.
Polecany artykuł:
Dodajmy, że już od kilku tygodni pracownicy SOR-u w Szpitalu im. św. Łukasza w Tarnowie dyżurują w pełnych strojach ochronnych. Korzystają z kombinezonów, masek, gogli, rękawic i przyłbic ochronnych. Dlatego rzecznik szpitala ma nadzieję, że uda się uniknąć paraliżu pracy placówki.
Po przeprowadzeniu wymaganej procedurami dezynfekcji, dyrektor szpitala im. św. Łukasza w Tarnowie Anna Czech, przygotowała dla Sanepidu pismo z informacją o gotowości do ponownego uruchomienia SOR-u. Na razie jednak pacjenci trafiają do drugiej z placówek - szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie. Od początku trwania epidemii w Szpitalu im. św. Łukasza w Tarnowie pobrano około stu wymazów do testów na obecność koronawirusa. Wszystkie wyniki były negatywne.