Zanim organy piszczałkowe wydobędą z siebie dźwięk muszą zostać poddane żmudnemu i precyzyjnemu procesowi intonacji.
- Wszystkie elementy, które znajdą się w pomieszczeniu muszą być już zamontowane na stałe. To np. fotele i każdy inny element wyposażenia. Brzmienie organów będzie dostosowane do końcowej akustyki. Każdej z 1500 piszczałek należy nadać odpowiednie brzmienie - mówi dyrektor placówki Jolanta Światłowska.
Proces intonacji 7-metrowych organów piszczałkowych rozpocznie się w połowie marca. Zajmą się tym specjaliści ze Słowenii.
- Na ten instrument czekamy już od 20 lat, bo tyle właśnie w szkole funkcjonuje klasa organów. Dotychczas nie mieliśmy instrumentu z prawdziwego zdarzenia. Uczniowie ćwiczyli na organach elektrycznych, a to w zestawieniu z tymi nowymi można nazwać marną podróbką – dodaje Jolanta Światłowska.
Pierwszy koncert planowany jest po Świętach Wielkanocnych.