- Szwalnia niejako wróciła do tego, co robiła jeszcze 10 lat temu. Takie maseczki, produkowane na miejscu, były wtedy używane w czasie operacji i zabiegów. Teraz chcemy zgromadzić zapas kilku tysięcy takich maseczek – mówi rzecznik placówki – Damian Mika. - Robimy zapasy. Nawet jeśli maseczki nie przydadzą się u nas, mogą być potrzebne w innych placówkach. Sytuacja jest trudna, musimy być przygotowani na każdą ewentualność – dodaje.
Dziennie w szpitalnej szwalni szytych jest od 200 do 300 maseczek ochronnych. Co ważne, można je wyprać, zdezynfekować i ponownie użyć. Powstają ze 100% hydroskopijnej bawełny z flizelinową wkładką, która działa dodatkowo jak filtr.
Tymczasem tarnowianie też chcą pomóc. Grupa mieszkańców zamierza wesprzeć służby medyczne w tym zakresie. Maseczki mają być szyte w domach. Gotowe można będzie przynosić do Centrum Sztuki Mościce i Biura Wystaw Artystycznych i zostawiać bez kontaktu z pracownikami tych instytucji. Pomysłodawcy apelują, by w akcję włączały się osoby, które potrzebne materiały mają w domach, bez konieczności robienia zakupów.
Do uszycia maseczki potrzebna jest stuprocentowa bawełna, tzw. pościelowa, flizelina, gumki i elementy wykończeniowe oraz druciki na noski do dopasowania. Instrukcje wykonania można znaleźć w internecie. Uszyte maski w pierwszej kolejności trafią do tarnowskich jednostek opieki medycznej: Szpitali, Pogotowia Ratunkowego, Mościckiego Centrum Medycznego. Potrzebna jest każda ilość.