Odbiory techniczne przeciągały się podobnie jak sama budowa. Przez jakiś czas z drogi mogli korzystać tylko mieszkańcy pobliskich domów.
- Ostatnie poprawki dotyczyły prac nawierzchniowych, głównie przy ciągu pieszo – rowerowym, szerokości nawierzchni, ubytkach w spojeniu kostek betonowych. Spękana była też pokrywa betonowa, a część wpustów mostowych była niedrożna - wspomina szef Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie Artur Michałek.
Zanim jednak zaczęto budować drogę, sen z powiek drogowcom spędzały wody gruntowe. Co rusz, przy większych deszczach, zalewało obiekt. Powodów opóźnień było jednak znacznie więcej.
- Prace opóźniały się ze względu m.in. na warunki pogodowe, w okresie zimowym oraz ze względu na tzw. reżim technologiczny. Chodzi o konkretne wymagania dot. np. sieci wodociągowej. Najwięcej problemu sprawiła też budowa izolacji przeciwwodnej. Warunki budowlane okazały się bardziej złożone niż wynikało to z wcześniejszych badań geologicznych - mówi Dorota Szalacha z Polskich Linii Kolejowych.
Puszczenie ruchu pod wiaduktem na Alei Tarnowskich ułatwi życie przede wszystkim mieszkańcom osiedla pod górą św. Marcina. Dotychczas, by dostać się do domu musieli zataczać koło jadąc przez zakorkowaną ulicę Tuchowską.