Gdy informacja o zakrapianej imprezie grupy osób dotarła do policji, na miejscu szybko zjawił się patrol mundurowych. Ich zdziwienie było tym większe, że gospodarz wraz z biesiadnikami wykazał się iście ułańską fantazją. W obecnej sytuacji policjanci potraktowali jednak ich wyczyn jako przykład skrajnej nieodpowiedzialności. Dlatego wszyscy uczestnicy zakrapianej imprezy wrócili do domów z mandatami karnymi w wysokości 500 złotych.
- Na terenie wskazanej posesji funkcjonariusze zastali mieszkańca wioski, z czwórką innych mężczyzn, którzy raczyli się alkoholem. Okazało się, że właściciel nieruchomości ugościł na swoim podwórku znajomych, a że panom zaczęło się nudzić, postanowili posadzić na koniu jednego z nich. Pomysł jednak nie wypalił, bo mężczyzna, który nigdy wcześniej nie jeździł wierzchem, zrzucony szybko wylądował na ziemi, a wystraszone zwierzę w popłochu opuściło działkę i biegało po wsi - relacjonuje rzecznik tarnowskiej policji Paweł Klimek.
Dodajmy, że w ostatnich dniach działania zarówno policji, jak i straży miejskiej oraz wojska skupiają się właśnie na pilnowaniu przestrzegania wprowadzonych przez rząd ograniczeń w przemieszczaniu się. W Tarnowie i regionie można spotkać patrole piesze i w samochodach. Mundurowi wykorzystują nawet drony do sprawdzania trudno dostępnych terenów. Tylko w miniony weekend wystawili 60 mandatów i skierowali 5 wniosków o ukaranie do sądu. Wiosenna aura nie ułatwia siedzenia w domu, ale tylko tak możemy ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa - tłumaczą epidemiolodzy.