Po wakacjach zapasy banków krwi zwykle wymagają uzupełnienia. W tym roku dodatkowo pandemia odstraszyła część osób, które mogłyby oddać krew. Tymczasem pacjentów potrzebujących jej do ratowania zdrowia lub życia nie ubywa. Dlatego tarnowscy kolejarze po raz kolejny zaprosili do udziału w akcji.
- Zacząłem oddawać krew jak miałem 18 lat, teraz mam 56 i dalej oddaję. Cała moja rodzina też oddaje krew. Nawet mamy taką rywalizację, kto oda więcej. Jak byłem młody to oddawałem la czekolad, teraz wiem, że trzeba pomagać, bo krwi cały czas potrzeba – mówił Radiu ESKA Tarnów jeden z uczestników wtorkowej akcji.
Żeby oddawać krew trzeba być pełnoletnim i zdrowym. Każdy chętny wypełnia specjalną ankietę na temat stanu zdrowia i przechodzi badania. - Przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa sanitarnego nie ma powodów do obaw – zapewniali organizatorzy.
Polecany artykuł:
- Są maseczki, rękawiczki, mamy płyn do dezynfekowania rąk. Nie ma się czego bać. Ja wiem, że są obawy przed igłą, ukłuciem i białym fartuchem, też przez to przechodziliśmy, ale głowa do góry i wszystko będzie dobrze – zachęcał szef Klubu – Mariusz Ciećka.
Dodam, że poprzednią akcję tarnowscy kolejarze przeprowadzili w maju w Szpitalu Wojewódzkim im. św. Łukasza w Tarnowie. Wzięło w niej udział 49 krwiodawców, którzy oddali w sumie pona 22 litry krwi.