Sprawie przyglądają się pracownicy spółdzielni „Jaskółka”. Podkreślają jednak, że nie mogą narzucić mieszkańcom czegoś, co nie jest opisane w prawie.
- To są budynki wielolokalowe. Przykładowo, przy ul. Lwowskiej 59 mamy 300 mieszkań, tj. równocześnie 300 właścicieli, którzy mają prawo decydować o tym, co wokół ich budynku ma być. Najlepiej byłoby, aby to rada miasta podjęła uchwałę, w której nakazuje ograniczenie koszenia lub zwiększenie nasadzeń. Wtedy możemy się dostosować - mówi prezes spółdzielni „Jaskółka” Roman Kłósek.
Nieco inne podejście do tematu ma Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. W przyszłym tygodniu podjęta zostanie decyzja o wyznaczeniu, co najmniej pięciu miejsc, gdzie postaną łąki kwietne. Pracownicy mocno ograniczyli też koszenie traw między blokami.
- Wcześniej obowiązywała zasada, że kosimy trawę w momencie, gdy ma ona powyżej 14 centymetrów. Chcemy to zmienić. Nic się nie stanie jeśli teraz będzie mieć nawet 25 centymetrów. Trzymają nas również względy estetyczne. Jeżeli miasto na swoim terenie wykosiło trawę, a nasza odstaje, to również ją skosimy. Podobnie jest w przypadku ograniczenia widoczności tuż przy drodze. Wtedy również reagujemy - mówi wiceprezes Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Kazimierz Kępowicz.
O założeniach Tarnowskiego Apelu Klimatycznego pisaliśmy TUTAJ