Igrzyska Olimpijskie 2024 w Paryżu. Wujek Imane Khelif opowiedział jej burzliwą historię
Imane Khelif jest finalistą turnieju w Paryżu do 66 kg. Pięściarka stała się bohaterką licznych kontrowersji, które pojawiły się po jej walce podczas trwających Igrzysk Olimpijskich, w której zmierzyła się z Angelą Carini. Reprezentantka Włoch postanowiła przerwać pojedynek po upływie 26. sekund. Jak twierdziła, nigdy wcześniej nie otrzymała tak mocnych ciosów i „bała się o własne życie”. Wówczas pojawiły się spekulacje dotyczące płci 25-letniej Algierki. Przypomnijmy, że w 2022 roku Międzynarodowa Federacja Bokserska (IBA) wykazała w teście płci, że Imane Khelif ma chromosom XY, który nie pozwala jej na startowanie w federacji IBA. Jednak Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) w lipcu 2024 roku stwierdził, że zawodniczka jest kobietą i nic nie stoi na przeszkodzie, aby wzięła udział w zawodach bokserskich kobiet w Paryżu. Kontrowersyjna decyzja odbiła się w mediach szerokim echem, szczególnie po walce z włoską pięściarką. Dlatego też dziennikarze „Al Arabiya” postanowili skorzystać z okazji i odwiedzili rodzinną miejscowość Algierki.
Imane Khelif wychowywała się w Biban Mesbah, wiosce położonej w pobliżu miasta Tijarat. Dziennikarzom historię bokserki opowiedział jej wujek, Muhammad Khalif. Jak podkreślił, to tam rozpoczęła się jej fascynacja sportami siłowymi. Wtedy potrafiła pokonać nawet przeszło dwugodzinną trasę pieszo, aby móc trenować na siłowni. Zdarzało jej się też przez wiele godzin czekać na autobus. Wybór sportu miał zaniepokoić jej ojca, który wiązał z córką inne plany. Dziewczęta w jej rodzinnej miejscowości były wychowywane w duchu tradycyjnych wartości i religii, co miało przygotować je do znalezienia męża i rodzenia dzieci. Wujek Algierki, z którym dziennikarze odwiedzili dom rodzinny pięściarki, wyznał, że wielokrotnie prosił jej ojca, aby pozwolił córce na uprawianie sportu.
Wujek wicemistrzyni świata zwrócił też uwagę na trudne warunki, w których wychowywała się Imane Khelif. Uprawianiu sportu nie sprzyjało dorastanie w domu z trzema siostrami i bratem, a także niskie dochody ojca i choroba matki. Bokserka była więc zmuszona do zarabiana na swoje utrzymanie, a także na dojazdy na treningi do pobliskiego miasta. Wykonywała wiele prostych prac, w tym sprzedawała chleb oraz surowce wtórne. Dziennikarzom udało się również porozmawiać z młodszym bratem pięściarki. Niespełna dziesięcioletni chłopiec powiedział, że wszyscy w wiosce są dumni z jego siostry i śledzą jej walki w Paryżu.
O rozmowie dziennikarzy „Al Arabiya” z wujkiem Imane Khelif poinformował serwis o2.pl.
Jesteś świadkiem zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]