Mamy tzw. "społeczeństwo starzejące się". W Polsce cały czas rośnie liczba osób w wieku emerytalnym. W kraju została już wprowadzona trzynasta emerytura. W planach jest czternasta. Emerytury podlegają też waloryzacji. To jednak już nie wystarcza. Rząd ma więc nowy pomysł. Śladem innych państw chce uzależnić świadczenia od dochodów dzieci emeryta.
Na czym miałoby to polegać? Wysokość emerytura byłaby zależna od zarobków jego dzieci. Im więcej potomków, im więcej oni by zarabiali, tym wyższe świadczenie otrzymaliby rodzice. Najbardziej prawdopodobną opcją byłoby powiązanie emerytury ze składkami emerytalnymi opłacanymi przez dzieci. Taką opcję analizuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Wspomniała o tym ostatnio Barbara Socha z Prawa i Sprawiedliwości.
"Wielu naukowców potwierdziło negatywny wpływ systemów emerytalnych na dzietność i postuluje wprowadzenie, nowego typu rozwiązań, np. w postaci dodatkowego filaru - komponentu rodzinnego do systemu emerytalnego (m. in. wybitny niemiecki ekonomista Hans-Werner Sinn, czy profesorowie Alessandro Cigno i Martin Werding). W tym systemie istotna część świadczeń byłaby powiązana z liczbą dzieci posiadanych przez emeryta."
"Warto rozpocząć debatę w Polsce na wypracowaniem koncepcji komponentu rodzinnego (inne określenie na naukowe pojęcie komponentu alimentacyjnego) w systemie emerytalnym"