Potrzebna jest każda grupa. Jej niedobory odczuwają lekarze na oddziałach. Prawie każda operacja wymaga zaopatrzenia w krew, do tego dochodzą chorzy, którym przetacza się na co dzień składniki krwi. Miesięcznie w szpitalu wojewódzkim przetaczanej jest pacjentom ok. 1000 składników krwi. Na przestrzeni ostatnich 4 tygodni krew w przyszpitalnym punkcie oddało zaledwie około 300 osób. Jedynie w czwartki przychodzi więcej dawców, bo kusi dłuższy weekend. Krwiodawcy przysługują dwa wolne dni. Prawdopodobnie braki dawców wynikają z dużej liczby zachorowań.
- Sytuacja budzi już pewien niepokój, przekłada się to na potencjalny problem w zabezpieczeniu chorych w składniki krwi, które są im bezwzględnie potrzebne. Zdarza się, że zaledwie 10 pacjentów dziennie pojawia się u nas w placówce. To jest naprawdę bardzo niewiele. W niedługim czasie to pewnie odczujemy, bo szpital ma bardzo duże potrzeby - mówi Bogusława Witek – Zając, kierownik Terenowego Oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy Szpitalu św. Łukasza w Tarnowie.
- Jest bardzo dużo wypadków komunikacyjnych, które zawsze wiążą się z koniecznością transfuzji. Jest też bardzo duże zaostrzenie chorób wrzodowych, które powodują krwotoki, i ta krew jest niezbędna. Jeżeli pacjent jej nie dostanie, to umiera. Próbujemy z różnych środowisk uzyskiwać tę krew, prosimy różne osoby, rodziny pacjentów, ale potrzebna jest szersza pomoc - apeluje kierownik Oddziału Chirurgii w Szpitalu św. Łukasza, Jacek Karaś.