Dziś specjaliści od rynku pracy oceniają, że profilowanie nie było najlepszym rozwiązaniem. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Tarnowie w stosunku do 40 procent wszystkich osób urzędnicy nie mogli świadczyć żadnej pomocy. Nie obejmowało ich ani pośrednictwo pracy, ani żadne formy aktywne. - Było to bardzo wygodne dla wielu osób, które nie chciały pracować, a chciały mieć jedynie ubezpieczenie – przyznaje szef tarnowskiego pośredniaka - Stanisław Dydusiak.
Wspominanie osoby wróciły teraz do ogólnego rejestru i muszą być obsługiwane w w pełnym zakresie. - Większość z tych 40% osób nie jest przygotowana do tego, aby podjąć prace. Znalazły sobie inny sposób na funkcjonowanie – dodaje Dydusiak. Na tak wygodny sposób życia wpływają niewątpliwie otrzymywane świadczenia socjalne, które gwarantuje im państwo.
- Patrząc przyszłościowo, te osoby same piszą sobie czarny scenariusz. Nie będą miały świadczeń emerytalno-rentowych. Wiele osób ma też dzieci, które wzrastają w niekorzystnym klimacie. Chodzi o brak chęci do poszukiwania pracy, braku ambicji, wyznaczania celów – kontynuuje szef Powiatowego Urzędy Pracy.
Pracownicy urzędu pracy muszą wykonywać teraz podwójną prace. Nie chodzi już tylko o przedstawianie im ofert pracy, ale także o motywowanie, pokazywanie perspektyw rozwoju.