Placówka była zamknięta ze względu na pandemie koronawirusa. Chodziło o to, aby w jednym miejscu nie tłoczyło się zbyt wielu ludzi.
- Wiele osób pozostało w domach i wykorzystując ten wolny czas robiło remonty i porządki. Mamy rozeznanie, że mieszkańcom zalegają w piwnicach i na podwórkach resztki gruzu, czy styropianu. Tych rzeczy, do zwykłego kosza, nie można wyrzucać - mówi burmistrz Wojnicza Tadeusz Bąk.
Polecany artykuł:
Pojawiając się w sobotę z odpadami w Zakrzowie trzeba przestrzegać reżimu sanitarnego.
- Pamiętajmy o zasłaniania ust i nosa oraz stosowania rękawiczek ochronnych. Wprowadziliśmy limity klientów. Jednocześnie obsługiwane będą maksymalnie dwie osoby. Samochody oczekujące na rozładunek nie mogą utrudniać ruchu na drodze nr 975 oraz nie mogą utrudniać wjazdu na teren przepompowni w Zakrzowie – dodaje Tadeusz Bąk.