Dom do kontroli został wybrany przypadkowo. Jednak już przed wejściem coś wzbudziło niepokój strażników. Jeszcze zanim otworzono drzwi, można było wyczuć bardzo intensywny zapach dymu. Sytuacja w środku była bardzo zła. Dym wypełniał wszystkie pomieszczenia. Konieczne było wygaszenie paleniska i przewietrzenie domu. Na miejsce wezwano również kominiarza, który sprawdził stan pieca i przewodów kominowych.
- Niestety, oględziny kominiarza potwierdziły najgorsze obawy. Zarówno sam piec, jak i komin nadawały się do natychmiastowej naprawy. Mimo, że w piecu przed interwencją strażników było rozpalone, termometr w domu pokazywał zaledwie 10 stopni. Dlatego powiadomiliśmy pracownika socjalnego. W porozumieniu z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej zakupiliśmy grzejniki elektryczne. Zostały przekazane mieszkańcom, strażnicy wyjaśnili, jak korzystać z tych urządzeń. Do czasu naprawy pieca będą służyły do dogrzewania pomieszczeń – mówi Arkadiusz Łucarz, komendant Straży Gminnej w Tarnowie.
Komendant Łucarz przyznaje, że wyniki większości kontroli palenisk są zadowalające, jednak zdarzają się sytuacje krytyczne. Przed kilkoma laty miał miejsce przypadek spalania ubrań przez jednego z mieszkańców gminy. Łamania przepisów najczęściej dopuszczają się osoby w trudnej sytuacji materialnej, którym brakuje pieniędzy na zakup pełnowartościowego opału. Każdy taki przypadek zgłaszany jest pracownikom socjalnym.
Polecany artykuł:
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]