Tarnowskie Wodociągi od dwóch lat próbują zmienić taryfę i tym samym rozwiązać swoje problemy finansowe. Ostatni raz podwyżki wprowadzono w 2021 roku i od tamtej pory spółka złożyła jeszcze trzy wnioski do Wód Polskich. Nie otrzymała jednak pozwolenia na regulację cen, pomimo tego że inflacja i wzrost kosztów znacznie osłabiły jej kondycję. Tarnowskie Wodociągi biją na alarm, ponieważ sytuacja ma być tragiczna i grozi daleko idącymi konsekwencjami.
Pokazują to kwoty wydatkowane przez TW na bieżące inwestycje. W poprzednich latach przeznaczano tam od 15 do 23 milionów złotych. W tym roku jest to dokładnie 0 złotych. Spółka musiała przerwać realizację projektów, aby uratować kulejącą płynność finansową. Na razie Tarnowskie Wodociągi mają funkcjonować na minimalnym poziomie, ale zarząd nie wyklucza, że w ciągu najbliższych miesięcy może dojść do skrajnej sytuacji. Nie wiadomo czy chodzi o upadłość finansową, czy kłopoty z dostarczaniem wody i odprowadzeniem miejskich ścieków.
- Wpływów nie ma. Te zmiany w taryfach z 2021 roku były na poziomie 3%, więc one nie pokrywają zmian inflacyjnych. Dlatego spółka musiała się zdecydować na ogromne programy oszczędnościowe. Podstawowym jest ochrona płynności finansowej, bo tu jest bezpośrednie zagrożenie przy braku zysków. Skutkiem jest zastopowanie całego programu inwestycyjnego. Dalej będziemy musieli prowadzić taką politykę, czyli po prostu nie inwestować - tłumaczy prezes Tarnowskich Wodociągów Tadeusz Rzepecki.
Tarnowskie Wodociągi są na etapie rozstrzygania trzeciego wniosku, jaki został złożony w ciągu ostatniego roku. Zgodnie z propozycją spółki cena za metr sześcienny wody miałaby wzrosnąć o 20% do kwoty 12-13 zł. Dla porównania obecnie oscylują one poniżej 11 zł. Jest to jedna z najniższych stawek jeżeli chodzi o pozostałe miasta w regionie. Mimo to do tej pory TW nie otrzymały zgody od Wód Polskich. Jeżeli sytuacja się powtórzy i kolejny raz spółka zostanie z odmową, będzie musiała powtarzać wnioski aż do skutku.
Tarnowskie Wodociągi nie zapowiedziały zwolnień, ale pracownicy nie mogą liczyć na podwyżki czy jakiekolwiek zmiany w płacach. Ekstremalnie trudne warunki spółki mogłyby w skrajnej sytuacji doprowadzić do katastrofy, ponieważ TW dostarcza wodę ok. 200 tys. mieszkańcom.
- Nasza obecna sytuacja grozi bardzo poważnymi konsekwencjami, ponieważ utrata płynności finansowej w tego typu przedsiębiorstwie, które zabezpiecza podstawowe potrzeby lokalnej społeczności, jest bardzo niebezpieczne. Jak długo to potrwa? Nie wiem. Składamy rzetelnie wnioski o skrócenie obecnie obowiązującej taryfy, ale to regulator cen musi odpowiedzieć - dodaje Tadeusz Rzepecki.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!