Informacja o rosnącej liczbie rodziców podważających sens i skuteczność szczepień nie jest łatwa dla pracowników Powiatowy Inspektor Sanitarny w Tarnowie
- Zajmujemy się tymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma rodzicami przez ogromną ilość czasu. Tracimy go na dyskusje, która nie daje żadnego efektu. Mam nadzieję, że trwająca pandemia być może trochę wprowadzi w świadomość ludzi nową jakość interpretacji tych szczepień. Gdyż w obecnej sytuacji wszyscy na nią czekamy. Być może trafi to jako argument do tych rodziców, którzy tkwią w swoich przekonaniach – mówi Roman Bartuś szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie.
O sprawie dyskutowali radni na ostatniej sesji rady miejskiej. Jej przewodniczący stwierdził, że tego typu praktyki, to narażanie innych dzieci.
- Czy Urząd Miasta podjął działania, aby sprawdzać i ewentualne zakazywać przyjmowania do publicznych żłobków i przedszkoli dzieci niezaszczepionych. To one stanowią istotne zagrożenie w stosunku do dzieci zaszczepiony. Chciałbym, aby było to egzekwowane - mówił Jakub Kwaśny.
Do sprawy odniosła się wiceprezydent Tarnowa Dorota Krakowska.
- W żłobkach zaszczepionych jest sto procent dzieci. Reguluje to uchwała rady miejskiej. W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci zaszczepione. Jeśli chodzi o przedszkola, mamy informacje, że dzieci zaszczepione są w 98 procentach – mówiła wiceprezydent.
Tymczasem z informacji przekazanej przez tarnowski sanepid wynika, że stan uodpornienia dzieci i młodzieży, które zostały zaszczepione kształtuje się na poziomie 67,5% - 100%, za wyjątkiem rocznika 2019. Tam uodpornienie kształtuje się na poziomie od 48,6% do 85,9%. Związane to jest z tym, że dzieci urodzone w drugiej połowie roku nie ukończyły podstawowego cyklu lub nie rozpoczęły szczepień.