Chodzi o to, by pasażer wiedział, czy zdąży się przesiąść do innego autobusu i czy opłaca mu się wysiąść akurat na tym, a nie innym przystanku.
- Chodzi o sytuacje, kiedy autobus „A” przyjeżdża na przystanek, a w rozkładzie jazdy, w tym samym czasie, powinien przyjechać też autobus „B”. Kierowca na autokomputerze dostaje informacje o realnym przyjeździe autobusu „B”. Wyświetli się też rekomendacja: „poczekaj na autobus B jedną minutę” - tłumaczy mówi szef tarnowskiego MPK - Jerzy Wiatr.
Informacje o możliwości przesiadki zobaczą na ekranach w autobusie podróżni.
- Musimy do tematu podejść rozważnie. System na pewno nie będzie działał na każdym przystanku. Obejmie jedynie te miejsca, w których „spotyka się” jak najwięcej autobusów. Kierowca sam podejmie decyzje, czy poczekać, czy jechać dalej. Musi reagować na bieżąco. Tak, aby nie powodować zbyt wielkich opóźnień – dodaje Jerzy Wiatr.
Możliwościami „asystenta przesiadkowego” pracownicy MPK zamierzają pochwalić się podczas Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej. Wydarzenie zaplanowano w połowie maja w Tarnowie.