Pracownicy windykacji w Zarządzie Dróg i Komunikacji na brak zajęć nie narzekają.
W 2019 roku wystawili 2465 wezwań do uiszczenia dodatkowej opłaty. Bez ważnego biletu podróżowało 2273 osób, a bez ważnego dokumentu 192 osoby. Długi tarnowian z tego tytułu sięgnęły 333 560 złotych.
Co ciekawe, na zapłatę mandatu w terminie do 7 dni, a więc z 30% zniżką zdecydowało się 665 osób. Na miejscu, czyli w autobusie, gotówką mandat zapłaciło 26 osób. A co na to mieszkańcy?
- Sama zostałam przyłapana kilka razy, ale już tego błędu nie popełniam. Może niektórym się spieszy lub podjeżdżają jeden przystanek i dlatego nie kasują biletu. Szczerze powiedziawszy od półtora roku nie widziałem ani razu kontrolera. Ludzie ich nie widzą i myślą, że ich nie ma wcale, więc jeżdżą na gapę. Nie powinno się w ten sposób oszukiwać. Jest to nie fair w stosunku do innych osób, które kupują karnety lub bilety miesięczne. Długi sięgające 300 tysięcy złotych to jest szok! Tyle rzeczy można byłoby za to w mieście wyremontować – mówią reporterowi Radia Eska Tarnów mieszkańcy.
W Tarnowie nie brakowało także tych, którzy nie zgadzali się z nałożoną karą. Umorzeń dokonuje się w wyjątkowych sytuacjach. Zazwyczaj ma to miejsce po zapoznaniu się z monitoringiem w autobusie. W 2019 anulowano w ten sposób 12 mandatów.
Pracownicy Zarządu Dróg i Komunikacji nie zdradzają liczby zatrudnionych kontrolerów. Wiadomo jedynie, że w ubiegłym roku przeprowadzili blisko 3 500 tysiąca kontroli.
Martwić może niska ściągalność mandatów. W ciągu 11 lat pieniądze udało się odzyskać jedynie w połowie przypadków.