Jest to dotkliwe szczególnie dla pielęgniarek posiadające wyższe wykształcenie. 140 osób pracujących na tym stanowisku w szpitalu św. Łukasza oprócz tytułu magistra posiada również specjalizację. Wiąże się to nie tylko ze stanowiskiem, ale też większym wynagrodzeniem. Przynależność do danej grupy wynagrodzeniowej zależy bowiem od posiadanych kwalifikacji.
Takie kwestie są regulowanie prawnie i zgodnie z przepisami pielęgniarka z tytułem starszego asystenta, wyższym wykształceniem i specjalizacją powinna zarabiać ponad 7300 złotych, czyli nawet 2 tysiące złotych więcej niż pozostałe grupy. Okazuje się, że rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej.
– Te osoby w tym momencie mają tę samą zasadniczą pensję. Są po prostu zrobione dwie grupę jeżeli chodzi o wynagrodzenie. Jedna grupa, która ma w przybliżeniu 5300 złotych, a druga 5700. Do tej drugiej grupy są zakwalifikowane osoby posiadające tytuł magistra i specjalizację, osoby z wykształceniem średnim, które dokształciły się do tytułu licencjata i mają specjalizację, a są też osoby, które od razu przyszły do pracy z licencjatem lub magistrem. U nas w szpitalu nie ma trzeciej grupy. Osoby, które posiadają dodatkowe kwalifikacje są w jednym worku płacowym z pozostałymi – tłumaczy Joanna Budzik, pielęgniarka ze szpitala św. Łukasza w Tarnowie.
Na utrzymanie takiego stanu rzeczy miałyby się zgodzić pielęgniarki, które, według przepisów, powinny zostać zakwalifikowane do wyższej stawki wynagrodzenia. Oznacza to, że w praktyce niejako zrzekłyby się uzyskanej specjalizacji. Dotyczy to osób, które zwiększyły swoje kwalifikacje przed 2021 r. Okazuje się bowiem, że pielęgniarki, które zdecydowały się na specjalizację po 2021 r. i tak nie mogły liczyć na dodatkowe korzyści wynikające z tego tytułu.
Jeżeli pielęgniarki nie zgodzą się na nowe warunki zatrudnienia, mogą stracić pracę. Władze szpitala wystosowały pismo do Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, z którego wynika, że zwolnienie 140 osób w przypadku odmowy jest brane pod uwagę.
Pielęgniarki, których dotyczyłyby cięcia w kadrach, twierdzą, że w całej sytuacji nie chodzi tylko o pieniądze. Ich zdaniem decyzja szpitala sprawia, że podnoszenie kompetencji wydaje się bezsensowne.
– Mieliśmy nadzieję, że nowa ustawa uporządkuje nasze płace w pielęgniarstwie. Liczyliśmy na to, że da nam jasną ścieżkę kariery zawodowej. Chcieliśmy, żeby młoda osoba, która idzie na studia, wiedziała że po latach otrzyma określoną płacę. Jeżeli zdecydowałaby się na specjalizację, miałaby pewność, że jej wynagrodzenie zostanie podniesione. Aktualnie jest inaczej. Degradacja najwyższych stanowisk powoduje, że nie ma motywacji do kształcenia się w tym zawodzie – wyjaśnia Sylwia Obrzut ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Zdecydowana większość pielęgniarek nie zamierza zgadzać się na warunki postawione przez władze szpitala. Sprawa będzie ponowie dyskutowana, a w najbliższym czasie mają się odbyć negocjacje. Władze szpitala zapewniają, że dążą do wypracowania najkorzystniejszego rozwiązania dla obu stron.
Polecany artykuł:
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]!