Jak mówi Kazimierz Kurczab, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie, dzięki suchej zimie podciekanie nie postępują szybko i osuszacze póki co radzą sobie, likwidując wilgoć na bieżąco. Wiadomo, że osuszacze nie rozwiążą problemu wilgoci w tarnowskim ratuszu. Tymczasem realizacja inwestycji najwcześniej wchodziłaby w grę dopiero w ramach kolejnego rozdania unijnego. Muzeum bierze pod uwagę trzy metody walki z wilgocią. Najmniej inwazyjną i najszybszą, którą można by było zastosować, to są urządzenia elektroniczne, które blokują przesiąkanie wód kapilarnych. Jeżeli one by sobie poradziły, to byłoby najlepsze rozwiązanie, przekonuje dyrektor. Jeżeli nie, są kolejne metody – wstrzykiwanie specjalnych substancji w ściany od wewnątrz. Ostateczne rozwiązanie to ingerencja w płytę Rynku, czyli odkopanie ścian wokół ratusza i tradycyjna izolacja. Dyrektor przekonuje, że tymczasem eksponaty w żaden sposób nie są zagrożone wilgocią.
- Nie jest to jakieś intensywne przeciekanie, żeby woda wyciekała ze ścian, po prostu pojawiają się zawilgocenia i jeżeli byśmy nie reagowali, pojawiłby się na pewno grzyb, dzięki osuszaczom nie występuje on tak intensywnie. Po kilka litrów wody z osuszaczy dziennie wylewamy – mówi Kazimierz Kurczab, dyr. Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
"Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]"